Niestety w szkołach przynajmniej tych do której chodzą moje dzieci zaczyna dominować zasada na lekcji - robimy minimum , resztę zrób w domu. Co za tym idzie dzieci po przyjściu do domu siedzą do późnych godzin wieczornych nadrabiając to czego nie zrobili na lekcji.
Co przeraża :
- Ilość kartkówek w tygodniu
- Ilość sprawdzianów w tygodniu
- Ilość zadań
- Ilość nauki
Mam wrażenie , że w szkole moich synów jest no może ze 2 nauczycieli , którym coś chce się robić. Reszta to wieczni narzekacze , że dzieciom się nic nie chce, że nic nie potrafią i są leniami.
Mój syn przychodzi do domu o godzinie 14 i zaraz po zjedzeniu obiadu zabiera się za odrabianie zadań . Sama matematyka i polski , a naprawdę matematykę ma w jednym palcu to około 3 godzin pisania.
Moje dzieci mimo, iż mamy październik są tak przemęczone nauką , którą niestety muszą sami przyswajać w domu jak by był już niedługo koniec roku szkolnego .
Czy Wasze dzieci mają też tyle zadań , sprawdzianów i samodzielnej nauki w domu ?
=========================================================================
Czas tak biegnie , że jeszcze nie dawno był początek roku a już niedługo będzie jego koniec. Co za tym idzie już nie długo Święta. Warto , więc już dziś z dużym wyprzedzeniem zacząć poszukiwania prezentów dla bliskich. Bardzo ciekawe propozycje można znaleźć na : https://www.murrano.pl/okazja/kalendarzowe/prezenty-na-swieta/
W szkole moich ciotecznych siostrzeńców jest bardzo podobnie.
OdpowiedzUsuńNiestety w szkołach istnieje właśnie taki system. Dodatkowo łatwo zrobić zaległości, poprzez nieobecność np. przez chorobę.
OdpowiedzUsuńNawet gdy ja chodziłam do podstawówki to pamiętam, że liczba zadań była ogromnaaaa :)
OdpowiedzUsuń